:: Kampinos pieszo (15 km) :: |
Tym razem spontanicznie padło na pośniadaniową przebieżkę w KPN. Oj nie mam szczęścia do Kampinosu, bo przeważnie wpadam na pomysł jego odwiedzenia zimą. Trzeba będzie pomyśleć o jakimś rowerowaniu tam w lato - z pewnością jest piękniej i przyjemniej. Łosia się upolować nie udało, same sarenki kicały tu i tam, ale i tak buło przyjemnie. No i ten mrozek -18*C, niezwykle orzeźwiający. ;) |
![]() |
Ślad i zdjęcia |
:: Lutowe owsiki :: |
Czasem słońce, czasem wmordewind. Czasem błoto, czasem lód. Czasem ziemia, czasem śnieg. Jak to w lutym! :) Kilka fot z okolicznych dróg: klik! |
|
:: Rowerem po jeziorku ;) :: |
"Wczesna wiosna" mówili... "Odwilż" mówili... No to pojechałem w sobotę sprawdzić, ile w tym prawdy. :) Najpierw zaczekałem, aż ociepli się z porannego -20, do sensownego -13 (czyli do 13:00-tej). Następnie założywszy 19 warstw tego i owego ruszyłem w teren, znaczy w tzw. "Lasy Mareckie". Niestety wyszło na smutno, bo napotkałem 2 miejsca bestialstwa, dokonanego przez miejscowe mendy w dresach. :( |
![]() |
Zdjęcia, ślad... |
:: Kampinos (15 km) :: |
Tym razem spontanicznie padło na pośniadaniową przebieżkę w KPN. Oj nie mam szczęścia do Kampinosu, bo przeważnie wpadam na pomysł jego odwiedzenia zimą. Trzeba będzie pomyśleć o jakimś rowerowaniu tam w lato - z pewnością jest piękniej i przyjemniej. Łosia się upolować nie udało, same sarenki kicały tu i tam, ale i tak przyjemnie. No i ten mrozek -18*C, niezwykle orzeźwiający. ;) |
![]() |
Ślad i zdjęcia |
:: Heavy frost biking ;) :: |
No i przyszli mrozy. Temperatura oscylująca w granicach -10*C nie jest może dramatycznie zachęcająca do rowerowych wypadów, ale są też pewne plusy jazdy na mrozie. Błoto wszelakie zamienia się w twardą skorupę, a dotychczas nieprzejezdne szlaki "udostępniają się". Jeśli dodać do tego możliwość przejazdów graniowych po wydmach - robi się całkiem fajnie! :) |
![]() |
Zdjęcia, ślady... |
:: Styczeń Bike Attack! ;) :: |
W tym sezonie zima przybyła na Mazowsze dopiero w połowie stycznia, ale i tak nie ma pewności, czy w tym miesiącu będą warunki pod biegówki. Na szczęście spadło trochę białego i syf podwarszawskich lasów już tak nie razi w oczy. Byle do wiosny - a ta już za 2 miesiące z hakiem ;) |
![]() |
Zdjęcia, ślady... |
:: Kazimierz Dolny wigilijną porą :: |
![]() |
Zdjęcia... |
:: Kawowo-listopadowe Tatry :: |
Kiedy tylko Tatry zorientowały się, że opuściłem Zakopane (II poł. października), złośliwie wytopiły zgromadzony wcześniej w nadmiernych ilościach śnieg, odsłaniając ponownie barwy jesieni. Nie była to już co prawda jesień pomarańczowo-czerwono-żółta, lecz raczej w barwach mielonej kawy, czy może "zamszowa", jak mawiają znawcy. Ale zawsze jesień i to skąpana w słońcu... Mój listopadowy atak był gwałtowny jak... |
![]() |
Profile tras i zdjęcia |
:: Peregrynacja lokalna nr 6 (43 km) :: |
Najpierw trochę chorowałem, potem nie było mnie w domu, a powiadają ludzie, że jesień nadal na nizinach rządzi. Trzeba więc było wybrać się na inspekcję okolicznych szlagierów, znaczy: łąk między Cegielnią, a Beniaminowem, dębu Jan Kazimierz, single tracka w Białobrzegach, zachodu słońca nad Jeziorem Zegrzyńskim, napieraczki wzdłuż Kanału Żerańskiego i cooltowych Lasów Drewnickich. :) |
![]() |
Zdjęcia, mapa... |
:: Jesienno-zimowe Tatry :: |
Pewnego razu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma źródłami (Siedem prameňov) i za pięcioma stawami (Päť Spišských plies) postanowiłem, że trzeba pojechać w Tatry, aby ukoić oczy złotą, polską, górską jesienią. Spakowałem się więc i już już miałem iść na pociąg (prawdopodobnie opóźniony, za opóźnienie serdecznie przepraszamy) kiedy jedna z osób z tutejszej GTW rzekła mi: "przełóż o tydzień, bo cię pogoda wydupcy" (cytuję z pamięci, być może inaczej to wyraziła), a inna z osób (także GTW) przysłała z południa Polski esesmana: "łojezusicku, leje, pada, wieje, spadam stąd" (tu znów cytat może nie być dokładny). Przełożyłem więc i na dobre mi to wyszło. Poczekałem tydzień, wyjadając w międzyczasie zupki... więcej... |
![]() |
Relacja i zdjęcia... |
:: Wzdłuż Osownicy nad Kępiaste Bagno :: |
Początek października 2011 nie pozostawia wyboru - trzeba brać urlop i pedałować! :) Tym razem wybieram zupełnie nieznane i zapomniane bezdroża na wschód od Tłuszcza. Trudno nawet nazwać ten region. Pojadę więc patetycznie: "Zlewnia rzek Osownicy, Kobylanki, Ryni, Cienkiej, Boruczy, Rządzy i Czarnej" :)) Tym razem nagroda - ani Unia, ani woj-maz jeszcze tu nie dotarli - mamy więc piachu i zapomnianych miejsc pod dostatkiem, za to zupełny brak asfaltu. Przysiółki nad Osownicą - rewelacja. Lasy między Głęboczycą a Międzylesią - ciche, spokojne, puste - bez śladu antropopresji. 71 km. |
![]() |
Zdjęcia, mapa... |
:: Pulwy i Puszcza Biała (65 km) :: |
Magiczne są te małe osady (niegdysiejsze prężne tartaki) położone w środku lasu i posiadające własny przystanek kolejowy. Puszcza Biała (a raczej jej resztki) też robi nieodmiennie miłe wrażenie - są to jednak zupełnie inne lasy, niż te podwarszawskie, zapałkowe i zaśmiecone... Gospodarka leśna działa tu za to prężnie, czego dowodem są dziesiątki zrębów zupełnych, rozsianych w tym niemałym kompleksie. Zręby co prawda niwelują nieco monotonię lasu i urozmaicają jego krajobraz, jednak wolałbym widzieć w tym miejscu park krajobrazowy... |
![]() |
Zdjęcia, mapa... |
:: Puszcza Kamieniecka i Las Fidest (70 km) :: |
Nadszedł czas na wizytę gospodarską nad rzeką Bug. Czasem trzeba sprawdzić, czy to rzeczysko nie pożarło kolejnych sosienek na przełomie. Ale zanim dotarłem do Bugu, wyeksplorowałem lewy brzeg Dzięciołka, co mimo posiadania "słusznego" roweru wcale nie było łatwe. Chodzi mianowicie o to, że rzeczułkę tą zamieszują bobry, które w czasie wolnym od pracy budują tamy i żeremie. W związku z tym wszystko wokół jest podmokłe i pozalewane. |
![]() |
Zdjęcia, mapa... |
:: W poszukiwaniu źródeł Czarnej (86 km) :: |
Dawno temu wymyślona i wreszcie zrealizowana wycieczka w poszukiwaniu źródeł rzeczki Czarnej, przepływającej (w dolnym biegu) przez moją miejscowość. Popołudniowym, sympatycznym szynobusem przemieszczam się do Cegłowa, tam rundka po okolicznych lasach, potem obok wojskowego lotniska i nad budową autostrady A2 docieram do Jakubowa. To tu rzeczka wypływa sobie z lasu. :) Od tej pory, asfaltami i bezdrożami pedałuję wzdłuż strugi. Świetne szutry, lasy, łąki, pola, sielanka, swawola. Ekstra wycieczka. :) |
![]() |
Zdjęcia, mapa. |
:: Z Mrozów do Łochowa (92 km) :: |
Tym razem padło na stację kolejową Mrozy, skąd wiedzie fragment trasy opisanej w przewodniku "Wędrówki mazowieckie" Lechosława Herza. Z Mrozów do Liwia mamy pięknie wypisane wszystkie smaczki terenowo-zabytkowe, nic tylko jechać i podziwiać. Pod warunkiem jednak, że ktoś lubi niekończącą się walkę z piachem. :) Po drodze takie perełki jak Sinołęka (wioska, gdzie więcej zabytków, niż domów), Stara Sucha ze skansenem i drewnianym dworkiem, czy Wyszków Węgrowski z imponującym kościołem fundniętym przez pana miecznika. W Liwie też ruiny zamku, ale te widziałem już wielokrotnie, więc prędzej liczyłem tam na dobrą kawkę z ekspresu. Niestety kawiarnię oblegały tłumy długoweekendowych zmotoryzowanych. W drodze powrotnej z Liwia do Łochowa zwraca uwagę odcinek między Korytnicą a Maksymilianowem. Nie bez powodu stoi tam znak zakazu wjazdu do lasu, gdyż w środku czają się bataliony zawziętych komarów oraz głębokie do kolan podtopienia drogi wypełnione zielonym szlamem, których nie sposób ominąć. Trzeba więc brnąć na wprost i nie ma że buty przemiękną! ;) |
![]() |
Opis, zdjęcia, mapa |
:: Z Lublina przez Roztocze (226 km) :: |
Rok 2011 można już chyba uznać za mój roztoczański debiut. Najpierw styczniowe wałęsanie się na nartach biegowych wokół Zwierzyńca (Piekiełko, Florianka) oraz po pd-zach. RPN (Stara Huta, Górecko). A teraz 230-kilometrowy przejazd rowerem od Lublina przez Szczebrzeszyn, Puszczę Solską po Dahany. Chyba mogę już przyznać, że ta kraina naprawdę wciąga swą różnorodnością. Zróżnicowany teren, mnóstwo pamiątek po wojnie i wysiedleniach, ciekawe wioski i miasteczka, ciekawa historia. |
![]() |
Zdjęcia, mapa... |
:: Na kawę do Łochowa (98 km) :: |
Upalny, niedzielny, lipcowy dzień. Śniadanie na stacji PKP: 4 frankfurterki i 1 bułka, zapite wodą. Pociąg do Małkini. Przedział dla podróżnych z bagażem, czyli bar piwny i palarnia dla meneli. Jagodzianka nad Bugiem w odwiedzonym już niegdyś przysiółku Suć. Nudne asfalty do Łochowa, ale za to pyszna kawka tamże. Nudne asfalty do Jadowa, ale za to świetne szutrówki między małymi wioskami rozsianymi na wschód od Tłuszcza (Sulejów - Kąty Wielgi). Lubię rower. :) |
![]() |
Zdjęcia, mapa. |
:: Dookoła Jamna i Arboretum (42 i 35 km) :: |
Świetne, utwardzone polne i leśne drogi, teren pofałdowany, więc i widoczki niczego sobie. W sam raz na rodzinne wycieczki zamiast plackowania na plażach. :) Smuci zaniebanie przez koszaliński powiat ewangelickiego cmentarza w Jamnie, za to buduje działalność mieszkańców Węgorzewa w tej kwestii. W Karnieszewicach wspomagamy finansowo walący się 200-letni kościół. |
![]() |
Zdjęcia i mapy |
:: Dziesięć starych kościołów i jeden megalit :: |
Jedyna w tym roku dalsza wycieczka w okolicach Koszalina - szlakiem starych kościołów. A tych jest naprawdę wiele, zwłaszcza XIV i XV wiecznych o gotyckiej architekturze. 500-letnie kościoły mają w sobie coś niesamowitego, podobnie zresztą jak 5000-letnie grobowce megalityczne (Borkowo). |
![]() |
Zdjęcia i mapa |
:: NPK: Treblinka - Starawieś - Urle (82 km) :: |
Niemal równo po roku, po raz drugi, wybieram się na eksplorację środkowej części Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego - tym razem w dobrym towarzystwie krakowskiego rowerzysty Krzyśka (a prywatnie szwagra). Tradycyjnie w rejon peregrynacji (tj. nad rzekę Bug) dostarcza nas swojsko-przaśny skład EN57 Kolei Mazowieckich. Na początku... więcej... |
![]() |
Zdjęcia, mapa i profil gps, opis... |
:: Z Ostrołęki przez Puszczę Białą (112 km) :: |
Tym razem początek wycieczki wypada w Ostrołęce, która leży na południowym skraju Puszczy Zielonej. Na północ stąd zaczynają się Kurpie zasadnicze wraz z ośrodkami folkloru tych ziem, czyli Myszyńcem, Kadzidłem i Łysymi (konkurs palm na Niedzielę Palmową). Ale Kurpie Zielone jeszcze poczekają - tym razem z Ostrołęki kieruję się nad Narew i dalej na południe w kierunku Puszczy Białej. Do Różana dojeżdżam częściowo asfaltem, częściowo leśnymi, bitymi drogami. Żadnego babrania się w piachu. Okolice przepiękne. Pod Różanem kawka i dalej wzdłuż Narwi, a potem rewelacyjnymi szutrami przez klimatyczne wioski, jak Dzbądzek, Borki, Grądy Szlacheckie docieram do Długosiodła. Hmnnn... Długosiodło to klasa sama w sobie. Piękna bryła kościoła, najstarszy na Mazowszu dąb "Jan", ciekawie zdobione domki oraz... kolejna kawka. :) Następnie zapuszczam się w knieje Puszczy Białej, by wyłonić się po jakimś czasie w Wyszkowie nad Bugiem. Tam przychodzi mi do głowy, by sprawdzić, czy rzeczywiście okolice Fidestu w Puszczy Kamienieckiej są takie zapiaszczone. Hmnnn... Są. (...) Piach na 80-tym kilometrze to nie jest dobra rzecz. :) Niemniej słońce jakby już nie te, więc znajduję jakiś sensowny szutr i dojeżdżam nim do odwiedzonego w kwietniu Obrąbu, a następnie stacji kolejowej w Mokrej Wsi. Tam stwierdzam brak czynnej kasy, a nawet w ogóle brak budynku kasy, więc podjeżdżam do kolejnej wioski o chitynowej nazwie Chrzęsne. Wreszcie czas na piwko spożyte na peronowej ławeczce w oczekiwaniu na małkiński EN57. Wycieczka - rewelacja! Tereny - polecam! :) |
![]() |
Zdjęcia, mapka... |
:: Z Rząśnika na Pulwy (64 km) :: |
Traska po Kurpiach Białych w okolicach Rząśnika od dawna chodziła mi po głowie. Podobnie jak odwiedziny na Pulwach. No i proszę - udało się i to jeszcze w kwietniu. Tereny pod rower świetne - znajdzie się i piach i szutr i nowe asfalty. Z Rogóźna do Lubiela to nawet samą skarpą Narwi można pojechać (czytaj: poprowadzić rower). Pulwy - ogromny obszar (60 km2) dawnych rozlewisk pra-Narwi, a obecnie połacie łąk po dokonanej w XX w. melioracji. Meliorowali osadnicy niemieccy, sprowadzeni w XVII wieku, których po II wojnie z wiadomych względów przepędzono. Pozostał totalnie zakrzaczony i trudny do zauważenia cmentarzyk. Z Pulw wydostaliśmy się na krawędź wysoczyzny wyszkowskiej (fajna krawędź) i odwiedziliśmy mega klimatyczną osadę i stację kolejową w samym środku Puszczy Białej - czyli Dalekie Tartak. |
![]() |
Zdjęcia i mapa... |
:: Szewnica - Bug - J. Zegrzyńskie (72 km) :: |
![]() |
Zdjęcia i mapka... |
:: Koniec zimy 2010/2011 :: |
![]() |
Kilka fot z ostatnich chwil na biegówkach... |
:: Roztocze Środkowe :: |
Roztocze to magiczna kraina... Ale to nie ta magia, co myślicie! :P No bo jak inaczej wytłumaczyć, że jak zabieramy narty to nie ma śniegu, a jak wędrujemy pieszo, to śnieg nagle się pojawia i to w zacnych ilościach? ;) Ten wyjazd pozwolił mi odkryć, że skrobanie nartami po zmrożonym, potraktorowym błocie może być całkiem przyjemne (poważnie!). No i padła moja piesza życiówka: 35 km z buta po pagórkowatym. Pochwały i wyrazy uznania mile widziane w komentarzach. :> |
![]() |
Zdjęcia, mapka, profil |
:: Jesienny Zalew Zegrzyński :: |
Jest spora szansa na to, że była to ostatnia wycieczka rowerowa w tym roku. Ale za to jaka... jesienne barwy i te chmury... :) |
![]() |
Zdjęcia i mapka |
:: Okolice Koszalina III: Iwięcino - Wioska Końca Świata :: |
Tym razem krótsza wycieczka, za to w znakomitym towarzystwie i po widokowej trasie. Docieramy do XIV-wiecznego gotyckiego kościoła w Iwięcinie. Takich ponad półtysiącletnich kościołów jest w tych okolicach kilka i niezmiennie robią na mnie wielkie wrażenie. Tchną ciężkim, historycznym powietrzem, że się tak wyrażę. Kwestia Wioski Końca Świata jest wyjaśniona tutaj. Wszystkie wycieczki w okolicach Łazów na jednej mapce: o tu tu! :) |
![]() |
Zdjęcia i mapka |
:: Okolice Koszalina II: Wokół jeziora Jamno (84 km) :: |
Obie wycieczki po północnym obszarze dawnego województwa koszalińskiego pozwoliły mi nieco lepiej poznać teren, kojarzony dotychczas prawie wyłącznie z plażą. Przede wszystkim zaskakuje jakość bocznych dróg - i tych polnych, i tych leśnych. Pośród pól, czy zmeliorowanych bagien często można kilometrami jechać po betonowych płytach lub wręcz - wśród dojrzewającego zboża - twardą i wygodną... więcej... |
![]() |
Zdjęcia i mapa |
:: Okolice Koszalina I: Wokół jeziora Bukowo (74 km) :: |
![]() |
Fotorelacja z wycieczki |
:: Lasy Miedzyńskie - Starawieś - Liw (118 km) :: |
Utrafić w bezdeszczowy dzień tej wiosny to nie lada sztuka. Ale czasem się udaje, czego dowodem moja ostatnia wycieczka. Tym razem za cel postawiłem sobie - niedoceniane chyba - Lasy Miedzyńskie (mapka), będące południową częścią Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego. Niedoceniane, gdyż po drugiej strony "torów na Białystok" znajduje się piękna Puszcza Kamieniecka z meandrującym Bugiem, rezerwatami, lasami, malowniczymi przysiółkami i mnóstwem... więcej... |
![]() |
Zdjęcia, profil, mapa, opis... |
:: Dzięciołek - Liwiec - Bug - Rządza :: |
No i mamy kolejną wiosnę. Czas leci, życia coraz mniej, trzeba więc jeździć na rowerze. ;] W słoneczny, niedzielny poranek (ostatni weekend kwietnia) docieram do stacyjki Topór, położonej na terenie Puszczy Kamienieckiej. Stamtąd pięknymi, choć piaszczystymi lasami przecinam w kierunku zachodnim ową puszczę, by potem - zahaczając o Nadbużański Park Kajobrazowy dotrzeć do samego Bugu. A ten pięknie rozlany na ogromnych połaciach łąk... Robi wrażenie. Podobnie jak - w zupełnie jednak innej kategorii - urokliwe strugi Dzięciołek i Rządza oraz rzeka Liwiec.
|
![]() |
Zdjęcia i mapa |
:: luty 2010 - Wydmy Nadmy c.d. :: |
Połowa lutego 2010 za nami, a śniegu na Mazowszu nadal przybywa, choć robi się coraz cieplej. Urodzaj białego puchu przyciąga na wydmy wszelkiego rodzaju amatorów sportów zimowych. Widziałem już ludzi na sankach, biegówkach, zjazdówkach, skiturach, a nawet gościa na snowboardzie. Quadów jakby mniej - widocznie "władcom lasów" nie służą zimowe przeciągi pod zwisającymi brzuchami. Konnych dewastantów śladu też niezbyt wiele. Za to las wprost tonie w bieli, a tory do klasyka robią się coraz głębsze. Nie sposób tu nie wspomnieć o nieudanej próbie aneksji horowej wydmy przez obcy element napływowy, czego przejaw widać na poniższym zdjęciu. :) |
![]() |
Lutowa galeria komórkowych zdjęć |
:: styczeń 2010 - Wydmy Nadmy :: |
Update: spojrzenie z innego aparatu - diablak1223 Przedostatni weekend stycznia 2010 roku okazał się wyjątkowo chłodny. W kolejne noce słupek termometru analogowego, jak również wyświetlacz termometru elektronicznego pokazywały sukcesywnie: -27, -28 i -29 stopni (to ostatnie wskazanie z nocy 25/26 stycznia). I to wszystko nie w jakichś tam Suwałkach, ale ledwie kilkanaście km na pn-wsch. od Warszawy. W niedzielny późny poranek znacznie się jednak ociepliło: temperatura wzrosła do zaledwie -22. :)) Ta optymistyczna tendencja zachęciła nas do zrealizowania planu na niedzielę - wydmowego singletracka lub inaczej... więcej... |
Relacja i kilka zdjęć |
:: styczeń 2010 - Baza rakiet na biegówkach :: |
UPDATE: Kilka "telefonicznych" zdjęć z soboty (09.01.2010) - klik Rok 2010 zaczął się na Mazowszu piękną zimą. Dosypało sporo śniegu, po czym chwycił mróz. W lasach jak na dłoni widoczne tropy dzików, saren i tych małych futrzaków z długimi uszami. Większość ścieżek dziewiczo biała, bo ludzie albo skacowani po sylwestrach, albo "wyjechani". Ostatnie chwile świątecznego urlopu spędzam na biegówkach niemal codziennie. 3-4 godziny dziennie to udany kompromis między życiem rodzinnym, a "ciągiem na śnieg". Tułam się po lasach samotnie, bo zaprzyjaźnieni biegacze albo wychowują dzieci, albo opuścili kraj. ;) Jednym z ciekawszych epizodów jest późnopopołudniowa wizyta w dawno opuszczonej przez wojsko "bazie rakiet", ukrytej pośród lasu. Dziwnie tam, tajemniczo, nieswojo. |
![]() |
Kilka śniegowych zdjęć... |
:: grudzień 2009 - śnieg, śnieg, śnieg! :: |
Tak się złożyło, że tydzień przed Bożym Narodzeniem spadł w Warszawie śnieg. I to nawet taki konkretny - dało się całkiem przyjemnie pojeździć na biegówkach. Wybrałem się przez trzy kolejne dni na 1-2 godzinne przebieżki w Lasach Mareckich. Więcej się nie dało, bo po śniegu nie ma już ani śladu. W każdym razie sezon rozpoczęty. ;) |
![]() |
|
:: wrzesień 2009 - W Puszczy Kamienieckiej - Topór, Czaplowizna, Wywłoka :: |
To już kolejna wyprawa w zachodni rejon Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego lub też we wschodnią część Puszczy Kamienieckiej - jak kto woli. Są to tereny położone w odległości 50-70 km na północny wschód od Warszawy, ograniczone od północy rzeką Bug. Tym razem wybieramy się na wycieczkę w pogodny, jesienny poranek poza weekendem. Rozpoczynamy na leśnej stacji PKP Topór i docieramy duktem do małego, turystycznego domku "Dzięciołek", zlokalizowanego na skraju rezerwatu przyrody "Czaplowizna". Miałem okazje nocować tu... więcej... |
![]() |
Zdjęcia i mapa |
:: wrzesień 2009 - Z Puszczy Białej w Dolinę Bugu :: |
Sezon rowerowy 2009 wiąże się już nieodwołalnie z Puszczą Białą i Kamieniecką oraz z Doliną Bugu. Kolejna wycieczka w te rejony rozpoczyna się w niewielkiej osadzie leśnej Dalekie-Tartak, malowniczo "wyrąbanej" w samym środku Puszczy Białej. Czy raczej w środku tego, co z tej puszczy pozostało. Etap leśny nie trwa zbyt długo i wkrótce przemieszczamy się doliną jednej z urokliwszych, mazowieckich rzek, mijając po drodze znane nadbużańskie miejscowości Brańszczyk i Brok oraz tak stare wioski jak np. Udrzyn (XIII w.). Pogoda tym razem jak marzenie, chociaż tu i ówdzie zaczyna już "wystawać" jesień... |
![]() |
Zdjęcia i mapa |
:: sierpień 2008 - Kurpie Białe (Pułtusk - Szygówek - Zambski - Bartodzieje) :: |
Pułtusk to bardzo urokliwe i pozytywnie prowincjonalne miasteczko Mazowsza. Posiada długowieczną tradycję, wspaniałe zabytki architektury i oryginalną historię (gród obronny, rezydencja biskupów płockich, wielka powódź, upadek meteorytu...). Ponadto jest to dobra baza wypadowa do paru pętli rowerowych po Kurpiach Białych, pod warunkiem jednakże posiadania auta (nie docierają tu pociągi). Tym razem udajemy się wzdłuż malowniczej Narwii po nieistniejącym w terenie (za to ładnie wyrysowanym na mapie) czerwonym szlaku rowerowym do letnisk ukrytych pośród lasu: Ponikwi, Pawłówka i Szygówka. Stamtąd lasem przedostajemy się do Zambsk (4 spółgłoski obok siebie!), powrót zaś następuje przez Obryte i Bartodzieje. Cała trasa (patrz mapka) dostępna latem dla rowerów nie-tylko-górskich (gorzej jest ponoć w czasie wylewów Narwii na wiosnę). |
![]() |
Zdjęcia i mapa |
:: sierpień 2009 - Nadbużańskie Wilczogęby :: |
Sierpień tego roku zdecydowanie wymiata rowerowo. W dalszym ciągu - korzystając z dogodnych połączeń - eksplorujemy rubieże Puszczy Kamienieckiej oraz dzikie zakola Bugu. Tym razem wybieramy się pociągiem do Małkini Górnej - sporym węźle kolejowym na linii Warszawa - Białystok (a także miejscu urodzenia Stanisława Tyma). Ze stacji udajemy się wprost na oddalony o kilka kilometrów i zamknięty most na Bugu, gdzie jeden z nas łapie potrójną gumę. Naprawa zajmuje trochę czasu, za to ładnie widać leniwie płynącą rzekę. Po tym incydencie odwiedzamy KL Treblinka (jestem tu już drugi raz), następnie asfaltami przez Prostyń i Morzyczyn (ładna aleja wierzbowa) kierujemy się do Płatkownicy nad Bugiem, skąd zaczyna się najpiękniejszy fragment wycieczki. Podążając wzdłuż nadrzecznego wału mamy okazję podziwiać ogromne nadbużańskie łąki i tarasy oraz samą rzekę, z jej widokowymi zakolami, wysepkami i piaszczystymi łachami. Po drodze mijamy maleńkie, jedno- lub kilkuchałupowe przysiółki (Suć, Klin), gdzie czas jakby się zatrzymał. Odwiedzamy też ponad 500-letnią wioskę o wdzięcznej nazwie Wilczogęby. Mijane okolice są często zupełnie dzikie i bezludne, bez śladu cywilizacji. Podróżując wśród takiej sielanki docieramy na wysokość Brzuzy, skąd - już asfaltem - pedałujemy prosto na południe do stacji PKP Łochów. P.S. Wszystkim, którzy trafią w te okolice polecam jazdę przy samym wale południowym brzegiem rzeki od Małkinii, aż do Wywłoki i Szumina - wszędzie wygodne szutrówki, a widoki zapierają dech w piersiach. |
![]() |
Galeria zdjęć i mapa wycieczki |
:: sierpień 2009 - Z Urli n/Liwcem nad Zalew Zegrzyński :: |
No i proszę - znowu na rowerze! :) Tym razem niedzielne, pogodne popołudnie zastaje nas ponownie w Urlach nad Liwcem, gdzie dostajemy się za pomocą składu EN57 Kolei Mazowieckich. Z Urli mkniemy wygodnymi szutrówkami przez klimatyczne wioski (Kukawki, Basinów, Podgać, Anastazew), które przypominają mi wschodnie kresy Polski. Przy drogach dużo drewnianych chałup i stodół krytych strzechą, ulice wysypane szutrem, gdzieniegdzie asfaltowe, a w gniazdach bociany. Po przekroczeniu trasy E8 (Radzymin - Wyszków) okolica robi się bardziej cywilizowana, a nasza trasa zbliża się do Bugu, którego jednakowoż nie widzimy ani razu (nie licząc starorzecza - Słopsk: przepiękny widok). Od Załubic jedziemy wałem wzdłuż Rządzy i Zalewu Zegrzyńskiego, długo jednak nie wytrzymujemy: na ścieżce wprost roi się od wszelakich plażowiczów. Po kiełbasce w Pilawie kontynuujemy trasę wzdłuż Kanału Królewskiego i Puszczą Słupecką do domu. Pragnę niniejszym złożyć gratulacje mojemu tacie na okoliczność ustanowienia nowego rekordu dystansu dziennego: 84 km!!! :) P.S. Zdjęć tym razem nie będzie, gdyż po powrocie odkryłem w obiektywie swojej komórki znaczne ilości zupki na cielęcince z marchewką, pietruszką i ziemniaczkami, zaprawianej pożywnym rosołkiem. Zdjęcia skutkiem powyższego wyszły nader surrealistyczne i jakby zamglone. :) |
Mapa wycieczki |
:: sierpień 2009 - Szum kormoranów... :: |
Zdarzyło się - nieco przypadkiem - że już po tygodniu zawitałem w to samo miejsce, które 7 dni temu odwiedziłem na rowerze. Jak się w to miejsce dostałem - niechaj pozostanie wstydliwą tajemnicą. Tym razem w okolicy nie straszyły ciężkie, niby-burzowe chmury, ale świeciło słońce i było bardzo ciepło. Wylegując się na plaży nadnarwiańskiej w Nowym Dworze Mazowieckim, udało mi się uchwycić aparatem ciekawą historię, której bohaterami były: kormoran, kaczka krzyżówka oraz mewa srebrzysta. :) |
![]() |
Galeria zdjęć... |
:: lipiec 2009 - Wisła i Narew :: |
Ostatni lipcowy weekend przyniósł pomysł na powtórkę ciekawego szlaku po nadrzecznych wałach w widłach Narwi i Wisły. Z wałami wzdłuż rzek jest różnie - po niektórych wiodą uczęszczane ściezki rowerowe, są więc od czasu do czasu koszone. Po innych, dzikszych, idzie tylko wąska perć, a trawa sięga czasem kierownicy. :) Wisły z wału prawie nie widać, za to Narew przepięknie, zwłaszcza na odcinku Nowy Dwór Maz. - Góra. Z innych atrakcji wycieczki: nad Narwią trafiła się przepiękna i pozornie groźna chmura opadowa (obyło się bez burzy, a ulewa poszła bokiem), a wieczorem w środku Puszczy Słupeckiej zaskoczył nas w lesie mały kotek, którego mój tata postanowił przygarnąć - skutkiem czego kot odbył kilkukilometrową podróż zamknięty w rowerowej sakwie. :) |
![]() |
Zdjęcia, filmik, mapa... |
:: lipiec 2009 - Nad Liwiec i Bug :: |
W drugi weekend lipca miałem okazję "prowizorycznie podczepić się" pod zaplanowaną przez mojego tatę, dwudniową wyprawę rowerową do miejscowości Urle nad Liwcem. Urle to dawne letnisko warszawiaków, obecnie mocno podupadające. Położone nad malowniczą i przyjaźnie płytką rzeką Liwiec. Niestety w połowie lipca 2009 Liwiec miał wezbrane wody, żółto-pomarańczowe, mętne i śmierdzące. Podobnie Bug - to pokłosie trawających od półtora miesiąca intensywnych opadów. Okolice Liwca oraz położonej na pn-wsch. od niego Puszczy Kamienieckiej posiadają tyleż bogatą, co miernie oznakowaną i często zaniedbaną sieć szlaków. I choć leśne dukty są na ogół piaszczyste, na pewno warto okolicę zgłębić. P.S. Miałem też okazję pojeździć trochę pociągami na linii Warszawa Wileńska -> Tłuszcz -> Małkinia. Zrobiłem fotkę pociągu: link. ;) |
![]() |
Mapy wycieczek |
:: kwiecień 2009 :: |
Oj pojeździłoby się na rowerze... ale nie ma kiedy. W analogicznym okresie roku ubiegłego, jak i przedubiegłego, byłem już w zasadzie spakowany i przygotowany na tygodniowe wycieczki po "ścianie wschodniej". Niestety wszystko co dobre, szybko się kończy, a życie przynosi niespodziewane zwroty i zmiany. W tym roku wszystko na co mogę sobie pozwolić, to kilkugodzinne wycieczki po własnej okolicy raz na dwa tygodnie albo i rzadziej. Kilometrów nakręcone tak mało, że aż wstyd pisać. W zasadzie najbardziej aktywnym elementem tego bloga na chwilę obecną jest "Ramka Włodka" (czyli mojego taty), w której dystans całkowity sezonu 2009 rośnie w zastraszającym i wpędzającym w kompleksy (mnie) tempie. ;) |
|
:: luty 2009 - śnieg po kostki :: |
No i proszę! Nie zanosiło się, a tu nagle przysypało Mazowsze grubą warstwą śniegu "za kostki". Początkowo nieśmiało stworzyły się jako-takie warunki pod narty, ale już po tygodniu trzeba było brnąć i torować drogę w głębokim śniegu. :) Kiep ten, kto by z takich warunków nie skorzystał - tym bardziej, że są już jedynie ulotnym wspomnieniem. Czekamy więc na wiosnę, a tymczasem garść zdjęć z Puszczy Słupeckiej i Mazowieckiego Parku Krajobrazowego do wspominania. więcej... |
![]() |
Galeria zdjęć |
:: styczeń 2009 - Na nartach po okolicy :: |
Pewnego mroźnego dnia zimy 2007 roku, za namową jednej miłej koleżanki Ewy, przyczepiłem sobie do nóg dwa kawałki desek i próbowałem na tym wędrować po śniegu w okolicach Powsina. No i spodobało mi się, skutkiem czego w marcu zakupiłem sobie własne narty. Niestety nie spadło już tamtej zimy ani grama śniegu (a ten lutowy całkiem się roztopił), dlatego z niecierpliwością czekałem na kolejną. Zima 2008 była piękna, jednak miała jeden mankament... więcej... |
![]() |
Galeria śniegowych zdjęć... |
:: grudzień 2008 - Wspomnienia ze szczytów :: |
Klimat się zmienia: grudzień zamiast śniegiem, raczy nas deszczem, błotem i szaroburymi chmurami. Nawet gdyby się mogło, to i tak pewnie na rower wsiąść by się nie chciało. Tymczasem udało mi się uporządkować nieco, porozrzucane w wielu miejscach relacje i zdjęcia z górskich wędrówek. W efekcie powstała nowa ramka na niniejszym blogu (lewa strona, pod wycieczkami rowerowymi), skąd wiodą linki w różne fajne góry, przy czym głównie w Tatry... ;] Mam nadzieję, że tym sposobem odciągnę uwagę Sz.P. Czytelników bloga od sporych braków w zakresie rowerowym... W końcu nie samymi pedałami człowiek żyje, a piwo nigdzie tak nie smakuje, jak w Schronisku pod Szarotką... ;] |
![]() |
|
:: październik 2008 - Pożegnanie jesieni :: |
50 kilometrowa wycieczka nad Zalew Zegrzyński w pogodną niedzielę po jesiennie barwnych okolicach domu. |
![]() |
Więcej zdjęć... |
:: wrzesień 2008 :: |
Na jakiś czas zawieszam funkcjonowanie bloga. Osoby, które trafiły tu po raz pierwszy szczególnie zachęcam do zerknięcia na relacje z wypraw wzdłuż wschodniej granicy Polski (patrz ramka obok: "Moje wyprawy"). Zaś chętnych z tzw. "okolicy" zapraszam do przeglądania archiwalnych wycieczek po naszych płaskich i rachitycznych, mazowieckich laskach... :] |
![]() |
|
:: lipiec 2008 - Okolice Nadmy II :: |
W oczekiwaniu na "coś niesamowitego" popełniam niekiedy krótkie wycieczki rowerowe po okolicy. Dotarłem do etapu, kiedy podróżowanie asfaltami przez ciągle te same, podwarszawskie wsie staje się po prostu nudne. Z tego względu trzymam się raczej lasów - choć i tu nie ma lekko - weźmy taki poligon w Zielonce. Niby piękny kawał puszczy, a opanowany przez ryczące i śmierdzące quady, tudzież motocrossy. Spadły ostatnio tam na mnie jak stado brzęczących, podnieconych komarów, wprawiając mnie w niemałe osłupienie (i ogłuszenie). Na szczęście w bliższych mi Lasach Drewnickich tacy "prawdziwi faceci" to nadal rzadkość. Niemniej zamieszczam na blogu, po prawej stronie, stosowne ikonki. ;] Ostatnie dni przyniosły mi również dwa nie-byle-pęknięcia. Na liczniku pękło 1000 km - niby niedużo, jak na połowę sezonu, ale jednak mile łechce oko. ;] Poza tym na rzeczonym poligonie pękła mi szprycha w tylnim kole (po stronie kasety - gorzej już się nie dało) skutkując niestety wygiętą obręczą. Przy okazji odkryłem, ileż to rzeczy trzeba odkręcić, aby się do takiej szprychy dostać. Jej wymiana w terenie jest oczywiście możliwa, acz wymaga przewożenia w plecaku zapasowej szprychy, klucza do szprych, imadła, klucza do ściągania kaset i nasadowej 24-ki. :] |
![]() |
Lipcowa galeria zdjęć... |
:: czerwiec 2008 - Okolice Nadmy :: |
Czas leci, lato już prawie w pełni, a rower jakby trochę zawieszony na kołku... Ale nie do końca. Udaje mi się czasem wygospodarować jakieś wolne popołudnie i pokręcić się po okolicy. Tradycyjnie celami wycieczek są rejony Lasów Drewnickich, Kanału Żerańskiego, Jeziora Zegrzyńskiego oraz otoczenie takich miast jak Radzymin, Wołomin (Ossów) i Zielonka (poligon). Odkrywam m.in. odbudowany po ostatniej wojnie dwór "Zosia" w miejscowości Czarna. Dwór został założony w drugiej połowie XVIII wieku. Otacza go wspaniały i niesamowicie klimatyczny starodrzew (niegdyś park - nasadzenia z pierwszej połowy XIX wieku), który obecnie nieco zaniedbany, tworzy gęstą i tajemniczą knieję. (...) Dystanse ostatnio niewielkie - do 30 km. Za to aparat w dłoni i czyhanie na tak niespodziewane spotkania, jak to na zdjęciu poniżej... ;) |
![]() |
Czerwcowa galeria zdjęć... |
:: 11 maja 2008 - Nad Wkrę :: |
Po tygodniu od powrotu z "Polski Egzotycznej" nadarzyła się kolejna okazja do rowerowania. Tradycyjnie już kolega Paweł zaproponował ciekawą trasę - tym razem w górę rzeki Wkry, od jej ujścia do Narwi. Dodatkowym czynnikiem silnie motywującym do ukończenia trasy miała być karkóweczka z grilla i pokaz "slajdów" z niedawnego wyjazdu na pogranicze. Pogoda jak marzenie to i jechało się początkowo dobrze. Niestety tuż przed Nowym Dworem Mazowieckim (niecałe 40 km od domu) w moim rowerze pękło mocowanie siodełka do wspornika (sztycy), skutkiem czego... więcej... |
![]() |
Relacja i zdjęcia z wycieczki. |
:: kwiecień/maj 2008 - Polska Egzotyczna II: Terespol - Suwałki (444 km) :: |
Na przełomie kwietnia i maja - korzystając z długiego weekendu - wybraliśmy się ponownie na wycieczkę rowerową po wschodnich rubieżach kraju. Skład ekipy pozostał niezmienny: tak jak w ubiegłym roku jechałem wespół z niklosem, czyli Pawłem, czyli rowerzystą sprawdzonym i zaprawionym w bojach różnorakich. Trasa rozpoczęła się - także podobnie do poprzedniej - w Terespolu, na granicy z Białorusią. Tym razem jednak wiodła na północ przez zupełnie odmienne tereny. Najpierw dość płaską krainą wzdłuż malowniczego Bugu, następnie przez prastare lasy Puszczy Białowieskiej, wreszcie zaskakująco pofałdowanym "zapleczem" Białegostoku i Sokółki - by wreszcie osiągnąć Puszczę Augustowską i "liznąć" nieco Suwalszczyzny. Pogoda - poza wyjątkowo ładnym pierwszym dniem - okazała się być dosyć kapryśna: sporo kilometrów przejechaliśmy w deszczu, w tym ostatnie kilkanaście w ulewie. Było o wiele cieplej niż rok temu, jednak okazje do przemarznięcia też się trafiały (nocleg w stodole przy Kanale Augustowskim). Asfalt w trakcie tego wyjazdu był naprawdę rzadkością - dominowały mniej lub bardziej piaszczyste szutrowe drogi, leśne dukty i łąkowe ścieżki. Po drodze mijaliśmy wiele malowniczych wiosek, za to zniknęły z krajobrazu niszczejące cerkwie, zarośnięte lasem cmentarze, czy ślady po wysiedlonych wsiach (których to śladów historii jest wiele przy granicy z Ukrainą, na Roztoczu, w Beskidzie Niskim i Bieszczadach). Zapraszam zatem do przejrzenia kronikarskiego zapisu wycieczki oraz obejrzenia zdjęć... |
![]() |
Relacja i zdjęcia z wyprawy. |
:: 9 marca 2008 - Wesoła Ponurzyca :: |
Dla wytrwałych zaglądaczy na niniejszego bloga (rispekt!) kolejna porcja nudnych zdjęć przyrodniczych. ;] Tym razem udało mi się zająć ostatnie wolne miejsce na wycieczkę do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego (to tak jakoś na pd.-wch. od Otwocka). Spacer miał miejsce po południowym skraju parku - od stacji kolejowej Zabieżki zielonym szlakiem przez malowniczo położoną wioskę Ponurzyca do miejscowości Karpiska k./Celestynowa. W ciągu 6 godzin przeszliśmy coś ponad 23 km w przepięknych okolicznościach przyrody i pogody. Jeden kolega to miał nawet GPSa, dzięki czemu mogę tu wkleić link do mapki i statystyk spaceru. Fajnie, nie? ;] |
![]() |
Niestety znowu robiłem zdjęcia... ;] |
:: 17 lutego 2008 - Podryg zimy nad Wisłą :: |
W trakcie jednego z naszych ostatnich spotkań, w ramach programu cyklicznej wymiany myśli filozoficznej (o dziwnej nazwie: "Po 2 stronie lustra") zaplanowano cało-najbliższo-niedzielne obcowanie z Wisłą i jej krzaczorami. Do tego zadania podstępnie oddelegowano ekipę w sile trzech chłopa, która nawet niespecjalnie się stawiała, mając myśli zmącone ogromną ilością dymu w knajpie. :] Cóż - 2 dni później trzeba było ponieść konsekwencje pochopnie podjętych decyzji - stawiliśmy się tedy w zimną i wietrzną niedzielę w umówionym wcześniej punkcie Pragi. Następnie przerzucono nas kilkadziesiąt km na północ i desantowano na lewym brzegu Wisły, na wysokości Nowego Dworu Maz. (nie pamiętam dokładnie szczegółów pojawienia się w tamtym miejscu, ale profil trasy z GPS wyraźnie wskazuje na desant z ogromnej wysokości :]). Czule pożegnani przez miejscowego burka odważnie ruszyliśmy w nieznane, gotowi na wszystko, naprzeciw naszemu przeznaczeniu... A konkretnie na krzaczasty brzeg Wisły, gdzie przedzierając się przez gęstwinę gałęzi próbowaliśmy... więcej... |
![]() |
Garść zdjęć... (nie spodziewaj się błękitnego nieba :P ) |
:: 3 lutego 2008 - Sroga zima! :: |
Jezioro Zegrzyńskie na początku lutego gościło efektowną, acz niszową orkiestrę dzwoneczkową o indiańskiej nazwie "Kostki lodu łagodnie brzęczące przy brzegu". Pokrywa lodowa już całkiem się roztopiła, a jej resztki skumulowały się wzdłuż nabrzeży w postaci kostek lodu, używanych do drinków. Dźwięk tych dzwoneczków lodowych roznosił się wzdłuż wału spacerowego, umilając spacer w pięknym słońcu i towarzystwie wiosennego wiatru. Niedziela (3 lutego) była zresztą pięknym dniem w całej Polsce, o czym szeroko donosili różnoracy wędrowcy. Szkoda, że tak mało słonecznych dni - przeważają te deszczowe, jesienne, błotniste i wietrzne. Współczuję ludziom, którzy mają tendencję do jesiennych depresji - w tym roku jesień zakończy się chyba dopiero w kwietniu... Pozdrawiam blogowych ornitologów! ;) |
![]() |
Kilka zdjęć ze spaceru... |
:: 12/13 stycznia 2008 - Styczeń Plecień :: |
Jaki styczeń jest - każdy widzi. W poprzedni weekend rozpoczynałem sezon narciarski, a w ten - rowerowy. Pogoda iście wiosenna i jakoś nie chce mi się wierzyć, że (taka porządna) zima jeszcze wróci w tym sezonie. Najgorzej mają ci, którzy zainwestowali w zimowy sprzęt i teraz nie mają gdzie się tym pobawić... :))) |
![]() |
Kilka zdjęć z wycieczki... |
:: 5 grudnia 2007 - buro i ponuro :: |
Jak do tej pory, zarówno koniec listopada, jak i początek grudnia 2007 nie wyglądały na Mazowszu zbyt atrakcyjnie i porywająco. Wszędzie błoto, siąpi deszcz, wieje wiatr, a temperatura ani konkretnie ujemna, ani konkretnie dodatnia. Słowem: nijaka. W taką pogodę jeździ na rowerze już tylko jeden zapalony rowerzysta, Czesiek z Wrocławia (pozdrawiam ;)). Inni zaś rowerzyści zeszli ze swoich 2 kółek i przemierzają skądinąd urocze, bukowe lasy gdzieś na końcu świata, poszukując śladów historii. Hmnnn... A ja mam taką refleksję, że mógłby już spaść ten śnieg; aby można było wreszcie - nie brudząc się zbytnio - powędrować po lesie na nartach. :) Jako, że mamy grudzień, a mi się za nic nie chce siadać na rower, to wrzucam sentymentalne zdjęcie złotej kaczki, wykonane podczas wycieczki rowerowej prawie dokładnie rok temu (30 grudnia) nad Jeziorem Zegrzyńskim. A co! |
![]() |
Więcej zdjęć... |
:: 10 listopada 2007 - Zimno, kurde! :: |
Jak głosi przysłowie ludowe: "W listopadzie goło w sadzie". W sadzie faktycznie goło, a w lesie niewiele lepiej. Liście opadły już prawie całkiem z drzew, a te które tworzyły na ziemi kolorowe miraże, zmieniły kolory na bure i ponure. Jednak kiedy wyjdzie słońce, nadal można znaleźć pośród lasu trochę optymistycznych klimatów. Brrrrr... zimno! Temperatura odczuwalna poniżej zera skłania do poważnych przemyśleń na temat zakupu kominiarki a la ABW. Bez tego policzki robią się czerwone, jak u tancerki zespołu Mazowsze. Posiadanie porządnego grzańca z sokiem i cynamonem w termosie jest wręcz konieczne do przetrwania w takich warunkach! Na liczniku stuknęło 1400 km - ładnie wygląda, pochwalić się spokojnie tym można, więc już chyba starczy rowerowania w tym roku... (chociaż nigdy nic nie wiadomo). Zakończę ten wpis - nie wiedzieć czemu - kolejnym bezsensownym porzekadłem ludowym: "W listopadzie kapusty pełne kadzie". :P |
![]() |
Więcej zdjęć... |
:: 21 października 2007 - Spacer wyborczy ;) :: |
Pogodna niedziela wyborcza to doskonały dzień na zgłębianie tajemnic okolicznych lasów. Tym razem postanowiłem odszukać ukrytą w rezerwacie mogiłę rosyjskiego lotnika, który został zestrzelony nad rzeką Czarną. Prawdopodobnie ktoś z miejscowych pochował go w tamtym miejscu i oznaczył mogiłę drewnianym krzyżem. Odnalezienie miejsca pochówku wymaga pewnego zachodu, bo zarówno dojście jak i sam grób są kompletnie zarośnięte (rezerwat). Przy okazji popełniam kilka kolejnych zdjęć jesiennego lasu oraz testuję wiatroszczelną kurtkę softshellową. :] |
![]() |
Więcej zdjęć... |
:: 14 października 2007 - Tropem jesieni :: |
Tegoroczny październik obfituje raczej w marną pogodę dla rowerzystów. Albo zimno (nad ranem koło zera) albo zimno i wieje (8 m/s) albo pełen pakiet (zimno, wieje i pada). Na szczęście zdarzają się wyjątki, takie choćby jak ostatni weekend. Sporo słońca i bez deszczu. Złota polska jesień widoczna jest już w lesie dość dobrze, choć za tydzień, dwa będzie jeszcze piękniej! Ostatnio mniej zwracam uwagę na dystanse, bo ich mierzenie w lesie ma niewiele sensu. Dlatego tym razem statystyk brak - zapraszam za to do obejrzenia zdjęć. |
![]() |
Więcej zdjęć... |
:: 8 września 2007 - Leśne przejażdżki :: |
Kolejna, tym razem już "prawie jesienna" galeria zdjęć z nieporęckich lasów. Jak to zazwczaj bywa - dziś również natrafiam w lesie na nietypowy objekt: drewniany krzyż oparty o dwie brzózki na szczycie leśnej wydmy. Być może uda mi się ustalić, jaki był powód ustawienia krzyża w tym właśnie miejscu. Jeśli ktoś wie - proszę o wpis do komentarzy. :) |
Zdjęcia... |
:: 20 maja 2007 - Puszcza Słupecka :: |
Załączam galerię zdjęć z przejażdżki rowerowej po okolicznych lasach - w większości po pięknej (jak na okoliczne warunki) Puszczy Słupeckiej. Przy okazji wklejam linka do ciekawego opracowania na temat Puszczy Słupeckiej. |
Zdjęcia... |
:: 31.IV. - 4.V.2007: Polska Egzotyczna (Terespol - Susiec, 370 km) :: |
Zbiórka na warszawskim Dworcu Wschodnim o godzinie 6:30, oznacza konieczność pobudki już o 5:00 rano. Stanowi to nie lada wyzwanie, na szczęście jakoś udaje mi się dotrzeć na czas. Wypakowuję i składam rower, montuję sakwy i kupuję bilety na pociąg pośpieszny do Terespola. W międzyczasie po długiej i wyczerpującej jeździe na rowerze dociera na stację sam Paweł Kurowski (PK) w liczbie sztuk jeden (plus rower). Odnotować warto, że Paweł spakował się niezwykle efektywnie - ja przy nim wyglądam, jak spakowany na miesięczny rajd po pustyni Gobi. Chwilę przed siódmą pakujemy rowery do przedsionka ostatniego wagonu składu i pociąg rusza... No, zaczęło się! więcej... |
Dane, mapa, zdjęcia... |
:: 22 kwietnia 2007 - Poligon w Zielonce :: |
Zerwałem się skoro świt - lub jak kto woli - w środku nocy (7:00 a.m.), szybka jajecznica i na rower. Pogoda przepiękna, ciepłe słońce i zdecydowanie mniejszy wiatr, niż wczoraj. Tym razem zdecydowałem się jeździć wyłącznie po lasach. Z Nadmy skręciłem na czerwony szlak leśny i mniej więcej się go trzymając, krążyłem po rezerwacie Horowe Bagno. Potem wyłoniłem się z lasu w Zielonce, przejechałem opłotkami miasta... więcej... |
Dane, zdjęcia... |
:: 21 kwietnia 2007 - Łąki Radzymińskie :: |
Dąbkovizna MTB/Cross Marathon to nowa inicjatywa, która ma szanse pokonać niebawem śmieciogenny MTBMarathon.com. Na pierwszym zgrupowaniu (21 kwietnia b.r.) stawiło się jedynie dwóch zawodników. Kameralność imprezy uważa się za jeden z jej mocniejszych punktów... więcej... |
Dane, zdjęcia... |
:: 1 kwietnia 2007 - Wycieczka wałowa :: |
Wiosna pełną gębą - aż wstyd siedzieć w domu. W dodatku od rana świeci słońce i wieje przyjemny zefirek. Wbijam się tedy w strój rowerowy (wywołując przy tym tradycyjne salwy śmiechu w sztabie) i rozpoczynam jazdę na zachód. Przecinam Puszczę Słupecką (drogą 632), następnie via Kąty Węgierskie i Legionowo docieram do Jabłonny. Tam bocznymi uliczkami przebijam się na wał przeciwpowodziowy nad Wisłą. W odróżnieniu od lewobrzeżnego wału w okolicach Mostu Siekierkowskiego, nie stwierdzam tu żadnych zakazów rowerowania. Wprost przeciwnie - wałem poprowadzono szlak rowerowy... więcej... |
Dane, mapka, zdjęcia... |
:: 30 grudnia 2006 - Sylwester w siodle :: |
Jak się okazało, tegoroczny (2006) grudzień doskonale nadaje się do jazdy na rowerze. Śniegu nie ma, a temperatury utrzymują się powyżej zera. Korzystając z ładnej, popołudniowej aury wybieram się więc na krótką, dwugodzinną wycieczkę drogą 631, przecinającą Puszczę Słupecką... więcej... |
Dane, zdjęcia... |
:: 28 października 2006 - Na grzyby :: |
Na koniec sezonu weekendowa wycieczka po okolicznych lasach połączona ze zbieraniem grzybów. Wokół piękna jesień (sobota) i nadal sporo podgrzybków... Niestety niedziela powitała mnie pluchą, zawieruchą i bryzgającym zewsząd błotem. :) |
Dane, zdjęcia... |
:: 2 września 2006 - Czersk :: |
No i proszę... Mimo wielu przeszkód natury logistycznej udaje mi się wreszcie zdobyć miejsce w grafiku rowerowym znanej warszawskiej pogromczyni dwóch kółek - K.Ł. :) Umawiamy się "pod mostem" Siekierkowskim, dokąd docieram wielokrotnie już przerabianym wariantem rembertowskim (25 km). Ze względu na wyznaczenie godziny spotkania na dziesiątą, stawiam się w umówionym miejscu dokładnie o 10:20. Ku mojemu zaskoczeniu K.Ł. czeka już na mnie od 20 minut! Po szybkiej konsultacji ruszamy w dół rzeki. Ścieżka wiedzie przeważnie nadwiślańskim wałem, po którym w zasadzie jeździć nie wolno. Gdyby jednak było wolno, napisałbym, że jedzie się po nim bardzo przyjemnie, a widoczki na rozlewiska Wisły nie mają sobie (w tej okolicy) równych. Z początku towarzyszy nam bocznica kolejowa EC Siekierki, jednak po jakimś czasie - wyraźnie znudzona - odbija w prawo. Droga wzdłuż wału jest przeważnie szutrowa... więcej... |
Dane, mapka, zdjęcia... |
:: 8 lipca 2006 - Treblinka :: |
Pobudka o 7:00 celem usmażenia jajecznicy. Następnie rowerem na stację kolejową w miejscowości Kobyłka (ok. 8 km) i dalej pociągiem do Małkini (68 km, odjazd 8:08, pociąg jedzie od Warszawy Wileńskiej). Jest to klasyczny skład podmiejski EN57. Pani w kasie uprzejmie podsuwa mi bilet wycieczkowy o wartości nieco poniżej 9 zł. Z rowerem można wpakować się na początku lub na końcu składu i przewieźć go za friko. Wybieram początek i już podróżuję w wesołym towarzystwie kolejarzy powracających... więcej... |
Dane, mapki, zdjęcia... |
:: maj/czerwiec/lipiec 2006 - Warszawa (Sielce) :: |
Dane: 60,2 km - dystans dzienny na trasie Dom --> Praca --> Dom (powtarzany 1x lub 2x w tygodniu). |
Mapka... |
:: 7 maja - wokół Zalewu Zegrzyńskiego :: |
Dane: 71,69 km - dystans dzienny 16,36 km/h - średnia prędkość 4h23m - czas jazdy 56,7 km/h - Vmax Trasa: Struga - Rezerwat Puszcza Słupecka - Stanisławów - Aleksandrów - Nieporęt (Port Pilawa) - Wieliszew - Dębe (elektrownia wodna Narew) - Jachranka - Zegrze - Nieporęt - Beniaminów (Fort) - Wólka Radzymińska - Słupno - Marki |
Mapka... |
:: 6 maja 2006 - Tłuszcz :: |
Dane: 80,26 km - dystans dzienny 21,57 km/h - średnia prędkość 3h43m - czas jazdy Trasa: Wołomin, Ręczaje Polskie, Poświętne, Międzyleś, Szczepanek, Miąse, Łysobyki, Dzięcioły, TŁUSZCZ, Wólka Kozłowska, Kozły, Klembów, Kraszew, Radzymin, Marki |
Mapka... |
:: 22 kwietnia 2006 - Kampinowski Park Narodowy :: |
Zbiórka przy straży pożarnej w Ursusie (dzielnicy Warszawy) o godz. 8:00. Tym razem wybieram się na wspólne rowerowanie ze znajomkiem. Rano jest bardzo zimno i coraz bardziej pochmurno. Wygrażam niebu, bo w tygodniu - gdy siedzę za biurkiem - na zewnątrz panuje letnia pogoda. Ruszamy wzdłuż podupadającej fabryki "Zakłady Mechaniczne Ursus", przez torowisko do miejscowości Mory i Macierzysz. Mimo marnej pogody piękne widoki na warszawskie "drapacze chmur" na horyzoncie. Wokół ogromne pola uprawne i lądujące na pobliskim Okęciu kolosy. Niespiesznie jadąc skręcamy w prawo do miejscowości Babice Stare i pedałujemy do Mościsk wzdłuż ogromnego i śmierdzącego wysypiska śmieci (chyba nadal czynne). Z Mościsk szybko uciekamy do Izabelina, gdzie jest już zupełnie inny klimat, gdyż obok rozpościera się Kampinoski Park Narodowy. W Izabelinie odwiedzamy jednego sympatycznego kolegę, a potem wypijamy herbatę na terenie Dyrekcji KPN (miła oberża). Kolejny etap wycieczki do parkowe lasy. Wewnątrz dużo świetnie oznakowanych szlaków i ścieżek rowerowych - wystarczająco twardych nawet dla crossowego roweru. Jedziemy czerwonym szlakiem "dydaktycznym" aż do Wólki Węglowej. Cały czas kropi lub pada deszcz. Dojeżdżamy do Wólki Węglowej i wracamy do Ursusa - ponownie wzdłuż uroczej zwałki. Wycieczka o charakterze spacerowym - zdecydowanie ciekawa i udana, mimo fatalnej pogody. |
Dane, mapki, zdjęcia... |
:: 9 kwietnia 2006 - Nowe Miasto k./Płońska :: |
W tym roku sezon rowerowy zaczął się dla mnie bardzo wcześnie… Za wcześnie… Myślę, że między dystansem 30 km, a 120 km powinny być jakieś wycieczki pośrednie, stopniowo zwiększające wydolność organizmu. A tak to się człowiek niepotrzebnie forsuje i potem nie może się schylić nawet po piwo… Ale do rzeczy: Niedzielny poranek, godz. 5:50. Na zewnątrz już świta, ale nadal jest bardzo zimno. Zwlekam więc z wyjazdem aż do 8:00. W miedzyczasie wychodzi na dobre słońce - robi się nieco cieplej i przyjaźniej. Szybka rozgrzewka mięśni i stawów z moim osobistym trenerem (kaukaz olbrzym) i już niespiesznie pedałuję w kierunku Legionowa. Drogi kompletnie puste, chyba wszyscy jeszcze śpią. W końcu to niedzielny poranek. Na pętli podmiejskiej linii 718 zauważam nowe mapki rowerowe okolicy oraz bardzo dobre oznaczenia szlaków rowerowych. Ktoś wyraźnie zadbał o znakowanie szlaków rowerowych na Mazowszu – wszędzie pełno tabliczek z kolorami szlaków, miejscami dokąd wiodą i odległościami w km. I tu jeszcze jedna refleksja – wracając na swoje stare rowerowe trasy odkrywam, że stan mazowieckich dróg jest coraz lepszy. Coraz więcej jest długich i równiutkich odcinków z nową nawierzchnią. Zwłaszcza w bogatszych gminach – np. tych otaczających Jezioro Zegrzyńskie. więcej... |
Dane, mapka, zdjęcia, filmy... |
:: 25 marca 2006 - Jezioro Zegrzyńskie :: |
No tak... Minęło ponad 5 miesięcy od czasu ostatniej rowerowej wycieczki. Trochę przydługie te zimy w Polsce, ale co zrobić... Dziś wykonałem 30-kilometrową "jazdę serwisową" po okresie przestoju, zachęcony ładną pogodą. Boczne drogi nadal są pokryte lodem, w którym samochody wyżłobiły koleiny. Ciężko się jedzie w takiej koleinie... Jednak drogi główne są już całkowicie przejezdne dla roweru. Zalew Zegrzyński nadal skuty lodem, a nad kondycją trzeba będzie jeszcze dużo popracować... :) |
Dane, mapka, zdjęcia... |
:: 22 października 2005 - rezerwat Łęgi Czarnej Strugi :: |
To było zakończenie sezonu 2005. Mimo późnej jesieni, pogoda wyborna do jazdy na rowerze. Tym razem zdecydowałem się pojeździć po lesie zielonym szlakiem, który przecina okoliczny rezerwat o nazwie "Łęgi Czarnej Strugi". Najłatwiej się na niego dostać z pętli autobusu 718. Szlak prowadzi dosyć twardymi ścieżkami przez gęste zagajniki i jasne polany, a wszystko w barwach jesieni, usłane kobiercem z liści. Kiedy miałem już dosyć lasu, pojechałem nad Zalew Zegrzyński, gdzie jeden łabędź miał ochotę na sesję foto... :) |
Dane, zdjęcia... |
:: 24 września 2005 - Mińsk Mazowiecki :: |
Wyjeżdżam z domu skoro świt. To znaczy około południa... :) Jest ciepły wrześniowy dzień, ale wieje dosyć silny wiatr. Szkoda marnować fajnej pogody, kto wie, czy w tym roku jeszcze się taka trafi? Przedzieram się przez brzydkie, brudne i ciasne miasto Wołomin, po to aby wydostać się na leśne, lokalne asfalty. Pedałuję przez Ręczaje i Poświętne do miejscowości Stanisławów. Droga jak marzenie - minimalny ruch samochodowy, w miarę dobry asfalt, aleje kasztanowe, pola, lasy... I wiatr. Niestety wieje dość mocno w twarz, co uniemożliwia szybką jazdę. W Stanisławowie dopijam Połerejda i skręcam na drogę krajową nr 50. Niestety, ale to konieczne. Droga pusta, ale jak już coś nią jedzie, to są to kolumny 3-4 TIRów na litewskich lub estońskich numerach. Jeden z nich spycha mnie z asfaltu na pobocze i nieomal wpadam do rowu. Inny strąca mi czapkę z głowy, uderzając ścianą rozpędzonego powietrza. Na szczęście to tylko kilkanaście kilometrów. Docieram do Mińska Mazowieckiego, gdzie od razu odbijam na Warszawę. Tym razem jadę drogą międzynarodową E30. Ta ma szerokie i wygodne pobocze, które czasem przechodzi w ścieżkę rowerową. "Łapię speeda" i przez Dębe Wielkie docieram do Sulejówka, a stamtąd do Rembertowa. W tym ostatnim obowiązkowe piwko i zjad do domu. |
Dane i mapka... |
:: 4 września 2005 - Legionowo i Dębe :: |
Parę słów dla planujących wycieczki rowerowe w okolice Zalewu Zegrzyńskiego. Polecam drogę Marki (Struga) przez Stanisławów, Kąty Węgierskie aż do Legionowa (patrz mapka). Szosa mało uczęszczana, wiedzie lasami oraz poprzez różne osiedla (m.in. koło schroniska dla psów w Józefowie). Asflat bardzo dobrej jakości. Z Legionowa drogą 521 w kierunku Nasielska dojeżdżamy do stopnia wodnego na Narwi, nieopodal miejscowości Dębe. Bardzo miła okolica, warto przyjechać. Trasa Dębe, Jachranka, Zegrze to parę kilometrów "marzenia rowerzysty". Zero samochodów, wokół lasy, sady i ogródki działkowe. Asfalt idealny, a do tego większość trasy z górki. Trasa Zegrze - Nieporęt praktycznie też z górki, ale ruch nieporównanie większy. Woda w Zalewie chyba jest nieco czystsza, bo kąpie się tam wiele dzieci. Polecam też odcinek Nieporęt - Marki (Struga) ze względu na szerokie i wygodne dla rowerzystów pobocze. |
Dane i mapka... |
:: 28 sierpnia 2005 - Wyszków :: |
Bywają dni, kiedy zrywam się wcześnie rano na rower i mam dzięki temu wiele, wiele godzin na pedałowanie. Niedziela 28 sierpnia nie była takim dniem... ;) Mniej więcej w samo południe udaje mi się rozpocząć długo już planowaną wycieczkę rowerową. Pogoda jest piękna - słoneczna i bezwietrzna. Może tylko ciut za gorąco. Tradycyjnie, zanim pomyślę dokąd-by-tu-dziś-pojechać, "dokręcam" do Zalewu Zegrzyńskiego (13 km) i tam się dopiero zastanawiam, co dalej. Po drodze nad Zalew robię zdjęcie przy pomniku żołnierzy, walczących na lini Struga - Nieporęt z bolszewikami w 1920 roku. Dojeżdżam do największego sztucznego zbiornika wodnego na Mazowszu. Na brudnych plażach jak zwykle wysokie stężenie dresa, przewyższające chyba nawet stężenie zdechłych ryb w samej wodzie... Ciężko się przebić rowerem przez dziesiątki beemek i vw golfów parkujących lub odjeżdżających z trasy nieopodal plaży... W Nieporęcie skręcam na północ i jadę wzdłuż Zalewu aż do Wierzbicy za Serockiem. Ostatnio sporo tu się zmieniło - zamiast starej wąskiej drogi zrobiono po 2 pasy w każdą stronę, nowiutki asfalt, wiadukty, ekrany pochłaniające hałasy i... zakaz wjazdu dla rowerów przy braku alternatywnej ścieżki rowerowej. Taki zakaz oczywiście "niechcący" zignorowałem. :) 30-kilometrowa trasa Serock - Wyszków to marzenie rowerzysty. :) Droga prosta jak z łuku strzelił, zero zakrętów, czy nawet wzniesień, a do tego asfalt "żyleta" na całej długości. Na tej drodze w weekendy ruch samochodowy praktycznie zamiera. Ale wszystko co dobre... W Wyszkowie skręcam na międzynarodową drogę E67 Warszawa - Białystok. Tam już nie ma "przebacz". Ruch samochodowy jak na autostradzie, wyprzedzanie na trzeciego itp. itd. Na szczęście w weekend nie mogą jeździć TIRy - pewnie dlatego szaczęśliwie przeżyłem ten 25 km odcinek... Docieram do Radzymina i odwiedzam cmentarz poległych w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920. Odnalazłem m.in. miejsce lądowania papieskiego helikoptera, upamiętnione specjalną tablicą. Po drodze zjadam 1 jabłko, 1 brzoskwinię, 3 cukierki oraz wypijam Powerade. Znowu przesadziłem z dystansem. Miało być 50 km, a wyszła prawie setka... |
Dane,mapki, zdjęcia... |
:: 19 czerwca 2005 - Ossów :: |
Kolejna rowerowa wycieczka, tym razem tropem "Cudu nad Wisłą". Parę machnięć pedałami i już jestem w Ossowie - jednym z historycznych pól Bitwy Warszawskiej 1920. Chwila zadumy i kilka zdjęć w miejsu śmierci wielu młodych ludzi, broniących Warszawy przed bolszewikami. Z Ossowa przez Majdan przerzucam się do Okuniewa i Sulejówka, gdzie dogania mnie spora ulewa. Przeczekuję ją pod rozległym drzewkiem, konsumując jabłko. Zaraz potem wychodzi piękne słońce, więc jadę dalej - do Rembertowa. Tu funduję sobie piwko i kiełbaskę, co widać na zdjęciu. Potem wyleguję się na nasypie kolejowym lini Tłuszcz - Zielonka Bankowa i pedałuję do domu. |
Dane, mapki, zdjęcia... |
:: 28 maja 2005 - Warszawa :: |
Ostatnio wpadłem na pomysł, aby przetestować wariant dojazdu do pracy na rowerze. :) Wybrałem sobie na tę okoliczność najgorszy z możliwych dni maja - kiedy słońce bezlitośnie paliło żywcem rozgrzane i śmierdzące spalinami miasto stołeczne, a pomiar temperatury na tablicy Wojskowego Instytutu Meteo w Zielonce pokazywał ponad 32*C. Wybrałem również najgorszą porę dnia, tj. samo południe... :) Jazda była w zasadzie możliwa tylko pod warunkiem niezatrzymywania się, bo tylko wtedy pęd powietrza jakoś tam chłodził ciało. O ile farelka może chłodzić... ;) Pierwsze 15 km po przedmieściach Warszawy należy do całkiem przyjemnych, zabawa kończy się jednak, gdy trzeba wyjechać z Rembertowa na ul. Marsa i dalej Ostrobramską. Asfalt na tych ulicach po prostu płynął, a dziesiątki miejskich autobusów agresywnie spychały amatorów 2 kółek z drogi. Niestety chodnik na tym odcinku jest równie fatalny, było to więc najmniej przyjemne 15 minut jazdy. Dla kontrastu od ul. Fieldorfa poprzez Wał Miedzeszyński i cały Most Siekierkowski zaczyna się sieć rewelacyjnych i nowoczesnych ścieżek rowerowych - polecam jak ktoś mieszka niedaleko. Z mostu robię fotkę odległego centrum Warszawy i dojeżdżam już do pobliskiego biurowca, gdzie pracuję. Tam chwila odpoczynku i w drogę powrotną - niestety ponownie przez mękę. Po powrocie z kontrolowanym zdumieniem stwierdzam, że mam trochę poparzone ramiona... :) |
Dane, mapki, zdjęcia... |
:: 22 maja 2005 - Kuligów :: |
Szybka decyzja w niedzielne popołudnie: czas zrobić jakąś dłuższą trasę. Pakuję manatki i opuszczam dom ok. 15:30. Czasu pozostało niewiele, ale cudowna pogoda pozwala mieć nadzieję na przyjemną przejażdżkę. Pierwsze parę kilometrów po ruchliwej trasie Warszawa - Białystok, ale zaraz się z niej urywam na Wólkę Radzymińską. Droga wiedzie przez pięknie pachnący las, pełen późno-wiosennej, coraz bardziej soczystej zieleni. Dojeżdżam do zapomnianego przystanku kolejowego Dąbkowizna i jak zwykle zatrzymuję się przy symbolicznym grobie Nieznanego Żołnierza (II wojna św.) Grób jest prowizoryczny: otoczony płotkiem kawałek piachu z wbitym krzyżem. Nie dorobił się nawet jednej betonowej płyty. Przy krzyżu jak zwykle leży przerdzewiały hełm, przebity kulą... Jestem w tym miejscu drugi raz, ale doświadczam deja vu - z rozmyślań nad grobem odrywa mnie nadjeżdżająca lokomotywa. Zaraz po jej przejeździe robię fotkę swoim "dwóm kółkom" na torach i jadę dalej. Trasa wiedzie przez las do Fortu Beniaminów - zespołu potężnych bunkrów, częściowo roztrzaskanych przez bomby (patrz zdjęcia). Sporo osób wędruje między grubymi murami. Jadę dalej - nad malowniczą rzeczkę Rządza, wpadającą do Jeziora Zegrzyńskiego. Następnie przez Załubice przedostaję się do Kuligowa, miejscowości położonej tuż nad rzeką Bug. Chwila na plaży nadbużańskiej i znowu kręcę pedałami. Tym razem w lini prostej wracam znad Bugu przez Radzymin do domu. Droga wiedzie przez lasy i pola dojrzewającego zboża. W Radzyminie znów ląduję na dwupasmówce, ale dostaję zbawiennego "speeda" - ostatnie 10 km pokonuję ze średnią prędkością ponad 30 km/h. :) |
Dane, mapki, zdjęcia... |
:: 1 maja 2005 - Wyszogród :: |
Cztery wolne dni plus ładna pogoda - taka sytuacja musiała się zakończyć wycieczką rowerową. A nawet całkiem nowym rekordem: przejechałem w jeden dzień 166 km. :) Udało mi się wyjechać z domu już około 9:00 (!!!), dzięki czemu nie musiałem wracać po nocy. Pogoda idealna - piękny słoneczny, choć trochę chłodny dzień. Pierwsze 13 km do Zalewu Wiślanego to tradycyjna rozgrzewka. Nad Zalewem równie tradycyjna fotka i dalej w kierunku Nowego Dworu Mazowieckiego. Po lewej mijam twierdzę Modlin, która jeszcze w zeszłym roku była dla mnie celem innej wycieczki. Następnie Zakroczym i już droga zaczyna się wspinać na spore wzgórza prawego brzegu Wisły. W nogach mam dopiero około 50 km, więc podjazdy nie sprawiają dużego problemu, choć pokonuję je na stojąco. Droga dłuży się i dłuży aż do Czerwińska nad Wisłą. W Czerwińsku mam już ochotę zawrócić, lecz nie stwierdzam tam przeprawy promowej :O dlatego pedałuję dalej, aż do Wyszogrodu. Tam toczę się długim na 3 km mostem przez Wisłę i zawracam na Warszawę. Teraz mam z wiatrem i bez wzniesień, jadę więc ze sporą prędkością mimo dotychczas przejechanych 70 km. Lewym brzegiem Wisły wiedzie doskonała dla roweru, asfaltowa i prawie nie uczęszczana droga pośród ogródków działkowych. Dojeżdżam nią do obrzeży Kampinoskiego Parku Narodowego, a na liczniku mam już około 100 km. Próbuję przebić się przez kampinoskie lasy, jednak oznaczenia szlaków są na tyle nieczytelne, że postanawiam wrócić na główną trasę. Przy okazji dochodzę do wniosku, że najchętniej to już bym przestał jechać - dystans 100 km jest w sam raz. :) Niestety do domu jeszcze ponad 60 km... Zrezygnowany jadę "siódemką" Warszawa - Gdańsk, mijany przez rozpędzone TIRy i beemki. Sporą część tej drogi pokonuję na stojąco, bo siedzenie boli mnie już jak cholera. Skręcam wreszcie na Most Grota (czy tam można wjeżdżać na rowerze?) i przedostaję się ponownie na "swoją" stronę Wisły, aby po kolejnej godzinie dojechać do domu. W domu stwierdzam smutny fakt: aparat, prawdopodobnie na wskutek wstrząsów, skasował wszystkie wykonane po trasie zdjęcia, prócz ostatnich dwóch... |
Dane, mapki, zdjęcia... |
:: 17 kwietnia 2005 - Nieporęt :: |
Szybka jazda na krótkim dystansie potrafi równie mocno wyczerpać, co wiele kilometrów w zwykłym tempie... Przejechałem 25 km, utrzymując prędkość na poziomie 27-30 km/h. Więcej na tym rowerze i z taką kondycją nie dałbym rady... :) |
|
:: 8 kwietnia 2005 - Otwock :: |
Czas na "porządniejszą" przejażdżkę rowerową, tym bardziej że ładne lato mamy tej wiosy. Choć okoliczności smutne (pogrzeb Papieża), biorę rower i wybieram się do Otwocka, celem załatwienia pewnej sprawy. Na mapie widać, że wybrałem bardzo oryginalny wariant dojazdowy - przez Góraszkę i Wiązowną. Bardzo nie polecam trasy nr 631 na odcinku Marki - Rembertów, koszmarne koleiny, wąsko i duży ruch. Droga do Sulejówka bardzo przyjemna, potem trochę gorzej, bo wyjechałem na 17-stkę do Lublina - wiadomo, wyprzedzanie na trzeciego itp, choć nawierzchnia bardzo dobra. Na tej trasie w pogodny dzień jeździ mnóstwo rowerzystów. Potem było odbicie na Wiązowną, Otwock i Karczew. Powrót wzdłuż torów do Warszawy. Na wysokości Michalina mocny kryzys plus deszcz. Zdjęć nie robiłem, bo przez całe 88 km nie napotkałem na czynny sklep z bateriami do aparatu. P.S. Moje siedzenie nadal nie może się przekonać do żelowego siodła. Zobaczymy kto kogo przetrzyma... :) |
Dane i mapki... |
:: 3 kwietnia 2005 - Kanał Żerański :: |
Ledwie się skończył luty, a mi się już zachciało inauguracji sezonu. Wyczyściłem więc rower dokładnie po zimie, używając benzyny ekstraktyjnej, WD-40 w sprayu i zestawu szmatek. Zamontowałem następnie nowy nabytek - siodło żelowe i ruszyłem w pierwszą trasę po okolicy. Można to uznać za jazdę serwisową - przejechane 40 km po ładnie wyasfaltowanych przedmieściach Warszawy - Nieporęcie, Izabelinie, Kątach Węgierskich, Kobiałce i Czarnej Strudze. Zdjęć niestety nie robiłem. |
Dane... |
:: 25 lipca 2004 - Węgrów :: |
Pochwalę się - dziś ustanowiłem własny REKORD, tj. 150 kilometrów przejechane w ciągu jednego dnia. Miałem świetną pogodę, ale po tym dystansie strasznie mnie boli tyłek - trzeba chyba zainwestować w porządne spodenki kolarskie z tzw. "pampersem", a może też w inne siodełko... |
Dane, mapki, zdjęcia... |
:: 18 lipca 2004 - Stanisławów :: |
Witam rowerzystów - dziś zrobiłem pierwszą trasę przy ładnej pogodzie - 101 km. Jechało się bardzo przyjemnie i czułem, że miałem jeszcze siły na kolejne 50 km. Pod koniec trasy dostałem spida, a przecież nie łykałem żadnych dopalaczy... ;) |
Dane, mapki, zdjęcia... |
:: 10 czerwca 2004 - Modlin :: |
Większość ludzi z forum siedzi sobie teraz w Tatrach, a ja w tym czasie nadrabiam rowerowe zaległości. Podobno w "Boże Ciało" zawsze jest ładna pogoda - niestety nie w tym roku: ponad 40 km towarzyszył mi deszcz i zimno... Ale udało mi się pobić własny rekord dystansu - 115 km. :) |
Dane, mapki, zdjęcia... |
:: 29 maja 2004 - Urle :: |
Wybrałem się dziś ponownie na rower. Pogoda była wprost wymarzona - dużo słońca, czasem białe chmurki, delikatny wiatr. Zdołałem przejechać "jedynie" 90 km. Na 90-tym kilometrze złapałem gumę i chwała Bogu, bo nie przejechałbym nawet 1 km więcej - po prostu nogi odmówiły współpracy, czułem się kompletnie wyczerpany. |
Dane, mapki, zdjęcia... |