Leśne owoce |
Tory na Białystok |
Dwie armie na poligonie |
Poligonowa budowla |
Rzeka zzieleniała |
Daj mi sera...! |
...na pierogi |
Ba! |
Szczypta kiczu ;) |
W oczekiwaniu na "coś niesamowitego" popełniam niekiedy krótkie wycieczki rowerowe po okolicy. Dotarłem do etapu, kiedy podróżowanie asfaltami przez ciągle te same, podwarszawskie wsie staje się po prostu nudne. Z tego względu trzymam się raczej lasów - choć i tu nie ma lekko - weźmy taki poligon w Zielonce. Niby piękny kawał puszczy, a opanowany przez ryczące i śmierdzące quady, tudzież motocrossy. Spadły ostatnio tam na mnie jak stado brzęczących, podnieconych komarów, wprawiając mnie w niemałe osłupienie (i ogłuszenie). Na szczęście w bliższych mi Lasach Drewnickich tacy "prawdziwi faceci" to nadal rzadkość. Niemniej zamieszczam na blogu, po prawej stronie, stosowne ikonki. ;] Ostatnie dni przyniosły mi również dwa nie-byle-pęknięcia. Na liczniku pękło 1000 km - niby niedużo, jak na połowę sezonu, ale jednak mile łechce oko. ;] Poza tym na rzeczonym poligonie pękła mi szprycha w tylnim kole (po stronie kasety - gorzej już się nie dało) skutkując niestety wygiętą obręczą. Przy okazji odkryłem, ileż to rzeczy trzeba odkręcić, aby się do takiej szprychy dostać. Jej wymiana w terenie jest oczywiście możliwa, acz wymaga przewożenia w plecaku zapasowej szprychy, klucza do szprych, imadła, klucza do ściągania kaset i nasadowej 24-ki. :] |