Sierpień tego roku zdecydowanie wymiata rowerowo. W dalszym ciągu - korzystając z dogodnych połączeń - eksplorujemy rubieże Puszczy Kamienieckiej oraz dzikie zakola Bugu. Tym razem wybieramy się pociągiem do Małkini Górnej - sporym węźle kolejowym na linii Warszawa - Białystok (a także miejscu urodzenia Stanisława Tyma). Ze stacji udajemy się wprost na oddalony o kilka kilometrów i zamknięty most na Bugu, gdzie jeden z nas łapie potrójną gumę. Naprawa zajmuje trochę czasu, za to ładnie widać leniwie płynącą rzekę. Po tym incydencie odwiedzamy KL Treblinka (jestem tu już drugi raz), następnie asfaltami przez Prostyń i Morzyczyn (ładna aleja wierzbowa) kierujemy się do Płatkownicy nad Bugiem, skąd zaczyna się najpiękniejszy fragment wycieczki. Podążając wzdłuż nadrzecznego wału mamy okazję podziwiać ogromne nadbużańskie łąki i tarasy oraz samą rzekę, z jej widokowymi zakolami, wysepkami i piaszczystymi łachami. Po drodze mijamy maleńkie, jedno- lub kilkuchałupowe przysiółki (Suć, Klin), gdzie czas jakby się zatrzymał. Odwiedzamy też ponad 500-letnią wioskę o wdzięcznej nazwie Wilczogęby. Mijane okolice są często zupełnie dzikie i bezludne, bez śladu cywilizacji. Podróżując wśród takiej sielanki docieramy na wysokość Brzuzy, skąd - już asfaltem - pedałujemy prosto na południe do stacji PKP Łochów. P.S. Wszystkim, którzy trafią w te okolice polecam jazdę przy samym wale południowym brzegiem rzeki od Małkinii, aż do Wywłoki i Szumina - wszędzie wygodne szutrówki, a widoki zapierają dech w piersiach. |
Pokaż Małkinia - Treblinka - Wilczogęby - Brzuza - Łochów na większej mapie |